Pociągają mnie filmy opowiadające o innej Muzie (patrz: Bracia Karamazow Zelenki), roztańczony Czarny łabędź nie mógł więc zawieść. Aronofsky stworzył swoiste dzieło, rozbuchane w formie, czerpiące garściami z warsztatu horrorów, a jednocześnie niezwykle kameralne. Cały ciężar fabuły oparty jest na roli Natalie Portman, która spisała się oskarowo.
Aha, warto obejrzeć film drugi raz, aby dostrzec takie smaczki, jak obrazy z testami Rorschacha w sali ćwiczeniowej.
napisał o Czarny łabędź
Pociągają mnie filmy opowiadające o innej Muzie (patrz: Bracia Karamazow Zelenki), roztańczony Czarny łabędź nie mógł więc zawieść. Aronofsky stworzył swoiste dzieło, rozbuchane w formie, czerpiące garściami z warsztatu horrorów, a jednocześnie niezwykle kameralne. Cały ciężar fabuły oparty jest na roli Natalie Portman, która spisała się oskarowo.
Aha, warto obejrzeć film drugi raz, aby dostrzec takie smaczki, jak obrazy z testami Rorschacha w sali ćwiczeniowej.
(+1 za fanservice z Natalie)